wtorek, 19 kwietnia 2011

Sukces- czy Pryscylla może o niego zabiegać?
Czym jest sukces? Czy sukcesem jest posiadanie dobrej pracy? A może posiadanie własnego domu? A może szczęśliwej rodziny? Czy może sukces jest wtedy, gdy będziemy mieć chleb każdego miesiąca? A może bycie sławnym? A może jeszcze coś zupełnie innego? Dla każdego z nas sukces może oznaczać coś innego, żyjemy w świecie, w którym o sukcesie często się mówi i stał się czymś pożądanym, a nawet obowiązkiem.Wręcz dziwne wydaje się pytanie: czy można zabiegać o sukces? Przecież tak wiele sławnych osób, właśnie dzięki swojej sławie, jest w stanie pomóc innym poprzez zbieranie pieniędzy na szczytne cele. Czy to źle być bogatym? Jednak pytanie zadane dość przewrotnie: nie w kategoriach osiągania lub nie osiągania sukcesu przez chrześcijanina, ale zabiegania o sukces, podążania za nim. I tutaj moja odp nie jest tak oczywista. Dlaczego podążamy za sukcesem? w jakim celu chcę go osiągnąć? Czy po to, by być nazywanym człowiekiem sukcesu, czy po to, by używać tego sukcesu dla Bożej chwały, dla budowania Bożej wizji.Sam sukces nie jest niczym złym, tak jak nie jest złym sam fakt posiadania lux auta. Ale podporządkowanie mu naszego życia, ciągłe pomnażanie dóbr, awansu za wszelka cenę powodują, że nasze serce przestaje być wrażliwe na głos Boga. I tutaj właśnie zaczyna się problem. Wówczas rodzi się w człowieku poczucie bycia panem samego siebie. To Bóg jest właścicielem tego wszystkiego co posiadamy, wszystko mamy dzięki Niemu.Bóg nie potępia tych, którzy osiągnęli sukces, ale pragnie, byśmy to Jemu za sukces oddawali chwałę i byśmy ten sukces wykorzystywali zgodnie z Jego planem. Musimy pamiętać ,ze Bóg umieścił nas w miejscu, w którym jesteśmy, i obdarował nas tym wszystkim, co mamy, po to, byśmy innych zachęcali i wspomagali ich w potrzebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz